Szkoła to horror

Horror albo przynajmniej senny koszmar. Marianka, którą wziął w objęcia Morfeusz, antycypowała żywot od dzwonka do dzwonka. A w strofy to wszystko zaklął czarownik słowa – Jacek Podsiadło.

Zwołuje on nadzwyczajną radę pedagogiczną. W jej skład wchodzą:

  • Pola, polonistka
  • Patyk, matematyk
  • kot Trzpiot, instrumentalista
  • Ryzyk, fizyk
  • Remik, chemik
  • Scyzoryk, historyk
  • pająk Wodnik, przyrodnik
  • Fafik, geografik
  • Miki, spec od gimnastyki.

A z taką ekipą w mig przeżyje się wstrząsającą historię szkolną. To może po prostu niech zapanuje spokój i cisza i bardzo grzecznie oddajmy głos i cześć części ciała pedagogicznego, sprawnie językiem władającego (Ojczym Dyrektor, Jacek Podsiadło nauczył ich tego był).

Pola, lala z klocków lego / znana Mariance z przedszkola, / wchodzi i mówi: „Cześć! Jestem Pola, / Pola Legowiczyńska, / pisarka już od dzieciństwa. / Uczę języka polskiego. / Nikt nie wie o nim wszystkiego, / lecz ja o nim wiem prawie wszystko. / Zostałam więc polonistką. / Pokażę wam język, ot co! Gdyż znam go jak mało kto”.

Napalony Napoleon, / chociaż mały jakby nie on, / tak Europie dał popalić, / że na wyspie go trzymali.

Dzieci są dość przerażone. / Jak zwykle ratuje je dzwonek, / który się właśnie rozlega, / więc kto żyw, z klasy wybiega. / Lecz zapał Ryzyka nie gaśnie / i woła za nimi: „Właśnie / odkryłem, drogie bobasy, / Prawo Zachowania Klasy / Gdy Rozlega się Dzwonienie / nazwę je moim imieniem!”.

Oprócz dzwoniących rymem i poczuciem humoru tekstów Ojczyma Dyrektora książeczkę ozdabiają rysunki Daniela de Latoura. Takie horrory o szkole można śnić codziennie. Z intelektualnym i emocjonalnym pożytkiem (lekiem na lęk dowcip jest!). A zabawa wyobraźnią przy tym przednia – i dla dziecka, i dla rodzica.

Jacek Podsiadło, Przedszkolny sen Marianki, Biuro Literackie, Wrocław 2015, ss. 76.

Fot. za: http://biuroliterackie.pl/ksiazki/przedszkolny-sen-marianki-2/

 

Dodaj komentarz